Globalne ocieplenie to temat, który dzieli Polaków. Dla niektórych mit, dla innych – realny problem, któremu powinniśmy przeciwdziałać. Faktem jest, że co roku mierzymy się z coraz wyższymi temperaturami, a co za tym idzie, upałem. Niesie to za sobą konsekwencje w postaci różnych kosztów. Zwiększone nakłady energii na chłodnictwo, więcej przyjęć w szpitalach, mniej produktywnie spędzony czas w pracach fizycznych, utrudnione procesy potrzebne do produkcji takich mediów jak np. rafinacja ropy.
Czy dzisiejsze upały rzeczywiście są większe, niż kiedyś?
W przestrzeni publicznej mówi się co roku o rekordach temperatury, które mają miejsce w okolicach miesięcy letnich.
”Średnia temperatura sezonu letniego (czerwiec-sierpień) była w okresie referencyjnym 1991-2020 aż o 1,4°C wyższa, niż w latach 1961-1990 i wyniosła 18,0°C (średnia obszarowa dla Polski, wraz z regionami górskimi)” – czytamy na portalu Nauka o klimacie.
Choć porównując pojedyncze dni z kilku ostatnich lat, można odnieść wrażenie, że kiedyś były podobne wartości, to głównie chodzi o średnią temperaturę i trend, w którym wszystko zmierza.
Straty w branżach
W branży budowlanej spada produktywność pracowników. Co więcej, im wyższa temperatura na zewnątrz, tym częściej muszą robić przerwy, żeby zachować bezpieczeństwo w pracy.
Pogarszają się warunki w procesie rafinacji ropy. Można dalej ją pozyskiwać, ale spada efektywność procesu. Może to powodować wzrosty kosztów paliw. Rafinerie szacują utratę przerobu ok 1,5 do 2% rocznie.
Handel detaliczny zaczyna przenosić się do internetu. Budynki muszą zużywać więcej energii, żeby ochłodzić pomieszczenia, produkty, bądź procesy produkcyjne.
Sektor transportu musi liczyć się z rozgrzanymi jezdniami, szynami kolejowymi, czy zmniejszoną gęstością powietrza w lotnictwie. Pociągi nie mogą rozwinąć pełnych prędkości, ze względu na ryzyko uszkodzenia taboru. Na drogach, ze względu na rozgrzanie, zaczynają pojawiać się koleiny i inne uszkodzenia plastyczne. Infrastruktura podziemna również może zaznać uszkodzeń, ze względu na rozgrzanie powierzchni. Samoloty nieraz nie mogą wzbić się w powietrze, jeżeli gęstość powietrza jest za niska lub samolot za bardzo dociążony. Trzeba go częściowo rozładować, co może skutkować chaosem organizacyjnym.
„Analitycy twierdzą, że zmniejszenie plonów niedawno zasadzonych upraw kukurydzy i soi na Środkowym Zachodzie Stanów Zjednoczonych wymagałoby tygodni utrzymujących się upałów, zwłaszcza biorąc pod uwagę prognozę korzystnych opadów w nadchodzących dniach. Nowoczesne rolnictwo upraw rzędowych wymaga niewielu pracowników na polach do sadzenia, a nowsze kabiny ciągników są klimatyzowane, co zmniejsza ryzyko dla ludzi. Ale w środkowej dolinie Kalifornii winogrona są pielęgnowane ręcznie. Niektórzy pracownicy szacują, że temperatura może wahać się o kilkadziesiąt stopni F w ciągu kilku dni, a ciepło panujące w rzędach winogron jest o cztery do pięciu stopni F wyższe niż w otaczającym obszarze. Rolnicy starają się zapewnić dodatkową wodę zarówno uprawom, jak i ludziom, a także cień. I obcięli godziny pracy.” – czytamy na portalu Reuters.
Dodatkowo mogą pojawiać się susze, nagłe burze i powodzie.
Strata PKB a globalne ocieplenie
Człowiek ma pewne warunki klimatyczne, w których rozwija się najlepiej. Odchylenie od tych warunków sprawia, że nie funkcjonuje w optymalny sposób. Ma na to wpływ właśnie globalne ocieplenie oraz upały.
”Dane zebrane w Stanach Zjednoczonych wskazują, że przy wysokich temperaturach wzrost gospodarczy spowalnia : „roczny wzrost PKB spada o 0,15 do 0,25 punktu procentowego na każdy 1 stopień Fahrenheita (około 0,5°C), o który średnia temperatura letnia w danym stanie była wyższa od normy”. Europejska Agencja Środowiska ( EEA ) oszacowała, że tylko w latach 1980-2000 fale upałów spowodowały koszty w wysokości nawet 71 mld USD w 32 państwach europejskich.” – czytamy na portalu Energetyka24.
Podobną sytuację można zaobserwować w Polsce.
„Eksperci jako przykład podali wpływ upałów na produktywność w Warszawie. W raporcie zbadano jedną z najdłuższych fal upałów w Polsce, która miała miejsce w sierpniu 2015 r. Podkreślono jednocześnie, że stolica odpowiada za 20 proc. PKB kraju. Według GUS warszawskie PKB w 2015 r. wynosiło 300 mld zł. „Fala upałów w 2015 r. obniżyła PKB Warszawy o 0,3-0,5 proc.” – przekonują eksperci PIE.” –czytamy na portalu Teraz Środowisko
Obecnie podejmowane są działania, które mają na celu złagodzenie tzw. wysp ciepła jakie powstają w miastach. Zasadza się coraz więcej drzew i wszelakiej zieleni, dba o odpowiednią gospodarkę wodną w kraju.