Magazyn energii. Czy powrót do gazu ma sens?

Magazyn energii. Czy powrót do gazu ma sens?

Magazyn energii to rozwiązanie coraz bardziej popularne w Polsce i na całym świecie. Czy gaz ma możliwość wrócić do łask? Jest to pytanie, które rozważa część społeczeństwa. Tym nie mniej trendy idą raczej w kierunku energetyki odnawialnej na całym kontynencie. Czy przerobienie niedokończonego bloku w Ostrołęce jest racjonalne? Czy potencjalna luka energetyczna może zostać załatana przez magazyny energii?

Powrót sprawy nieukończonego bloku węglowego w Ostrołęce

Powrót kwestii niedokończonego bloku węglowego w Ostrołęce ponownie skierował uwagę na jego następcę – blok gazowy. Organizacja Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot kwestionuje sens inwestowania w elektrownię gazową, twierdząc, że rozbudowa energetyki opartej na gazie nie tylko nie jest zgodna z ochroną klimatu, ale również nie przysłuży się stabilizacji systemu elektroenergetycznego w najbliższych latach.

Trendy globalne i alternatywy dla gazu

Pracownia powołuje się także na dane zebrane przez Global Energy Monitor, które jasno wskazują na nowy trend na świecie: inwestycje w elektrownie gazowe maleją. W pierwszej połowie 2023 roku zrezygnowano z 68 takich projektów. Alternatywę dla gazu mają stanowić przede wszystkim magazyny energii, których powstaje coraz więcej. To one mają stabilizować tworzącą się, nową rozproszoną energetykę, także w Polsce.

Niestety, nie wszystko jest tak proste, jak przedstawiają to przeciwnicy użycia gazu i zastąpienia źródeł spalających błękitne paliwo magazynami energii – czy to bateryjnymi, czy elektrowniami szczytowo-pompowymi (ESP). Jest to względnie świeża technologia, która cały czas potrzebuje czasu, żeby się rozwinąć.

Problem wynika z wieloletnich opóźnień w Polsce, których nie da się szybko nadrobić.

Wyzwania związane z magazynami energii

Magazynów energii w Polsce jest wiele, ale na papierze. Przekonanie, że magazyny energii uratują system, nie jest błędne. Jednak w obecnej sytuacji to raczej myślenie życzeniowe. Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), planowane jest uruchomienie ponad 70 magazynów energii elektrycznej (bateryjnych) o dużej mocy, a ich łączna moc przekroczy 12 GW. Tylko żaden z nich nie został jeszcze uruchomiony. Wszystkie projekty mają wydane warunki przyłączenia, a tylko kilka z nich zawarło umowy i ma wystawiony termin przyłączenia. Pierwszy, ujęty na liście, ma zacząć działać najpóźniej w 2027 roku.

Aukcje rynku mocy i magazyn energii

W aukcjach na 2028 rok zakontraktowano około 1,7 GW mocy z magazynów energii. To sygnał, że za cztery lata zaczną działać projekty o takiej łącznej mocy. W aukcji w 2022 roku zakontraktowano jedynie 165 MW, więc wzrost jest znaczący. Co warto odnotować, aukcje na 2028 rok potwierdzają trend wskazany przez Global Energy Monitor – nie zakontraktowano mocy z żadnej dużej elektrowni gazowej.

Wsparcie dla systemu mają zapewniać także elektrownie szczytowo-pompowe. Kilka z nich działa już w Polsce, ale zgodnie z założeniami specustawy przyjętej w połowie 2023 roku, powstać ma około 10 nowych ESP. Jedna z nich, Młoty w gminie Bystrzyca Kłodzka, ma zostać uruchomiona w 2030 roku, a inne w kolejnych latach.

Luka generacyjna w systemie elektroenergetycznym

Tu dochodzimy do sedna sprawy: magazyn energii i ich liczba zwiększy się za za kilka lat, a zapotrzebowanie na energię elektryczną trzeba pokrywać obecnie. Tymczasem stopniowo będzie ubywać mocy dyspozycyjnych w kraju, co prowadzi do tzw. „luki generacyjnej”, potencjalnego niedoboru dostępnych źródeł energii elektrycznej.

W nadchodzących latach na emeryturę będą wysyłane kolejne bloki węglowe. Te, które będą dalej pracować, czekają trudne lata, mimo że będą mogły być wspierane z rynku mocy prawdopodobnie do 2028 roku. Rosnące ceny paliwa i uprawnień do emisji CO2 wywindują koszty pracy elektrowni.

„Istotne i zwiększające się z biegiem czasu niedobory wymaganej rezerwy mocy mogą wystąpić już po 2025 roku, gdy elektrowniom węglowym wygasną kontrakty w ramach rynku mocy. W pesymistycznym scenariuszu luka pomiędzy popytem a podażą wyniesie w 2030 roku 10 GW, a przy braku zastąpienia dużych elektrociepłowni węglowych nowymi jednostkami – aż 11 GW” – zapisano w jednej z publikacji Urzędu Regulacji Energetyki z 2022 roku.

Obrazek przedstawia linie wysokiego napięcia symbolizujące magazyn energii
Już po 2025 roku, kiedy elektrownie węglowe zakończą kontrakty w ramach rynku mocy, mogą pojawić się znaczące i rosnące braki w rezerwie mocy.

Gaz jako rozwiązanie przejściowe

Dojdzie do sytuacji, w której z jednej strony będą musiały działać elektrownie węglowe, a z drugiej będą ciągnęły w dół swoich właścicieli (najprawdopodobniej państwo) rosnącymi kosztami. Skoro pieniądze popłyną tam, to zabraknie ich gdzie indziej, np. na inwestycje w sieci. W okresie 2025-2028 morskie farmy wiatrowe dodadzą kilka GW do systemu i kolejne gigawaty z odnawialnych źródeł energii na lądzie. OZE mają jednak swoje ograniczenia.

Stąd pomysł, by choć część luki węglowej załatać elektrowniami gazowymi, które są mniej emisyjne i mogą w przyszłości być zasilane m.in. wodorem.

Powiązane posty
Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie udostępniony.

5 × 2 =