Odśnieżanie paneli słonecznych
Czy zima jest porą roku którą powinni martwić się właściciele instalacji fotowoltaicznych? Czy już jesienią powinni zastanawiać się na sposobem odśnieżania ich paneli słonecznych? Na szczęście nie. Owszem sprawa ta zawsze pozostaje poruszana w czasie planowania inwestycji. I przyszli właściciele instalacji słonecznych zawsze się o nią pytają. Jeżeli chodzi o warunki klimatyczne panujące w naszym kraju odśnieżanie paneli nie jest koniecznością. Przede wszystkim moduły słoneczne prawidłowo powinny być umieszczana pod pewnym określonym kątem. Więc pokrywa śnieżna powinna się z nich samoistnie zsunąć. Po za tym panele w trakcie pracy nagrzewają się i przy małych opada śniegu docierające do nich płatki powinny od razu ulegać topnieniu. Jeżeli doszłoby do sytuacji, że panele zostałyby pokryte grubą warstwą białego puchu utrzymującą się na nich przez dłuższy czas można zastanawiać się nad ich odśnieżeniem. Natomiast usługa taka nie należy do najtańszych więc warto skalkulować czy naprawdę nam się to opłaca. Utrzymywanie się śniegu na ogniwach przez dłuższy czas może oznaczać jedno zupełny brak słońca. Czyli czy z białą pokrywa czy bez niej prawdopodobieństwo produkcji prądu jest bardzo małe.
Samodzielne odśnieżanie panele nie jest bezpieczne. Moduły są umieszczone na dachach na znacznej wysokości i ryzyko wypadku jest zbyt duże by robi
to samemu bez zabezpieczeń. Poza tym robiąc to nie właściwymi urządzeniami możemy spowodować uszkodzenie paneli. Więc jeżeli bardzo mocno zależy nam na odśnieżeniu paneli powinniśmy zatrudnić do tego zadania firmę która zawodowo się tym zajmuje.
Śledzenie słońca
Systemy nadążne do instalacji fotowoltaicznych cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Są one reklamowane jako systemu pozwalające na uzyskanie większej wydajności systemu dzięki oczywiście śledzeniu słońca i ustawiania się do niego pod najbardziej optymalnym kątem. Ale czy uzysk energii jaki możemy z takiego systemu otrzymać jest dla nas jako inwestorów opłacalny? Sam koszt instalacji jest duży w porównaniu do kosztów jaki musimy ponieść przy zainstalowaniu paneli na zestawach standardowych, nieruchomych. Głównymi wadami systemów nadążnych są: zwiększenie kosztów elektrowni nawet o 30%, zwiększona awaryjność, wysokie koszty serwisowania oraz większa powierzchnia zajmowana przez całą elektrownię.
Z założenia instalacja fotowoltaiczna powinna być systemem zupełnie bezobsługowym i możliwie jak najdłużej działać bez awarii minimum 20 lat. Decydując się na system zbudowany z trakerami podważamy oba te najważniejsze założenia. Sam traker bowiem trzeba serwisować i konserwować, tak żeby działał on z jak największą sprawnością, generuje to oczywiście dodatkowe koszty które musimy ponosić na rzecz instalacji. Systemy te niestety ulegają też awariom, których naprawa będzie generowała kolejne koszty.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że przy dużych podmuchach, napór wiatru może powodować wyginanie się belek nośnych konstrukcji. Prowadzić to może do luzowania się paneli co w wietrzne dni może skutkować odrywaniem się paneli od konstrukcji. Sytuacja taka stanowi zagrożenie dla życia człowieka. Takie warunki pracy na pewna będą przekładały się na zmniejszenie wytrzymałości mechanicznej paneli, powodowanie mikrouszkodzeń a tym samym powodować spadek sprawności instalacji. I zamiast zwiększać jej wydajność prowadzi do jej spadku. W publikacjach naukowych po przeprowadzonych badaniach podaje się, że dzięki zastosowania systemu nadążnych możemy podnieść sprawność naszej instalacji o około 6% w porównaniu ze standardowym montażem paneli.
Systemy nadążeń będą bardzo dobrze natomiast sprawdzały się w strefach międzyzwrotnikowych gdzie systemy trakingowe są jedno osiowe czyli łatwiejsze w realizacji i dużo mniej awaryjne. W strefach umiarkowanych nie jest opłacalne z powodu znacznego zwiększenia kosztów inwestycji, dodatkowo ponoszonych kosztów napraw oraz serwisowania.